Porażka, choć dziwna.
Rozmnożyły mi się Lelupy. Fajnie :)
Znów w muszli :) A podobno to jest ryba mieszkająca i rozmnażająca się w skalnych szczelinach, hmm..
Ale rozmnożyły, to najwążniejsze. No i przez kilka dni pływały sobie w tej muszli, pilnowanej bardzo dobrze przez rodziców. Którzy odpędzali wszystkie podpływające inne ryby.
Próbowałem zrobić zdjęcie, ale ciężko, ciężko jakaś ostrość uchwycić na takiej głębi.
Karmiłem je drobnym pokarmem, ale ciężko taki pokarm zaserwować bezpośrednio do muszli. A jak wrzucałem tak ogólnie to się rozpływało po całym akwarium, narybek z tego niewiele co korzystał, duże ryby też, bo za drobne dla nich. Więc dokupiłem taki pokarm dla narybku w buteleczce. Nobil Fluid. I kilka dni temu ładnie bezpośrednio do tej muszli podałem. Zadowolony,że teraz narybek będzie rósł jak na drożdzach.
Ale następnego dnia po podaniu, patrzę, a muszla..pusta. Żadnego ruchu w niej nie widać. Czekam dzień, potem kolejny. I dziś widzę,że wejście do muszli zostało.. zasypane piaskiem. A lelup, przenióslsie w inne miejsce akwarium do innej muszli.
Czyli jak się domyślam, po tym jak padł narybek, samica hm sama zasypała? czy jakaś inna ryba zasypała ta muszlę? Albo lekki prąd wody? Ale aż takiego prądu wody nie mam w akwarium. Więc lelup/inna ryba zasypała ta muszlę.
Pytanie czemu narybek padł? Mi się nasuwa jedna, choć dziwna odpowiedz. Jak podałem pokarm bezpośrednio do muszli, to może stężenie tego pokarmu zepsuło wodę w muszli lub po prostu zadusiło narybek? Hm, dziwne, ale takie tylko rozwiązanie przychodzi mi do głowy.
I tak to wygląda teraz.Cóż, kolejne doświadczenie..
Zapraszam także na instagram: Zwierzaki.info.pl